piątek, 22 października 2010

Podsumowanie tygodnia

Tydzień minął jak z bicza strzelił. A nawet szybciej. Człowiek nawet nie zdąży podrapać się po tyłku, a tu już piątek. A gdzie środa?, bardzo lubiany przeze mne czwartek? Nic, tylko poniedziałek i piątek;]. Ma to swoje dobre strony, bo weekend jest co trzy dni, ale co za dużo tej dobrości, to nie zdrowo;]. Ale ja nie o tym.
We wtorek pożegnaliśmy Kubsznego, który wybrał się do Poznania poćwiczyć trochę, więc obowiązek prowadzenia zajęć spadł m.in. na mnie: dwa treningi, każdy po około 30 dzieciaków, jest akcja - mówię Wam. Treningi prowadził Rumcajs, a Młoda oraz niżej podpisany pomagaliśmy mu w ogarnięciu, niemałego przecież, zamieszania. Muszę przyznać, że patent pt. przeczołgać w każdym możliwym kierunku sprawdza się niesamowicie dobrze:). Już od początku dzieciaki mogły poczuć, że na głowę Rumcajsowi raczej nie uda im się wejść. Jest to ważne o tyle, że żadne z nas nie ma takiego doświadczenia w prowadzieniu zajęć jak Kubszny. Rumcajs jednak spisywał się na tyle dobrze, że nasza rola sprowadzała się do doglądania dzieciaków i ewentualnego pokrzyczenia;]. Szczególnie na kilku takich starszych, którzy zapewne wiedzą, że to właśnie o nich chodzi;]. Więc trochę poruszaliśmy się, trochę porobili ukemi, a po pożegnaniu się z grupą początkującą - porobili kokyu-nage'i. Czwartkowy trening obejmował kilka innych ćwiczeń ogólnorozwojowych, a następnie przeszliśmy do nikyo, a później do ćwiczeń z jo. Można więc powiedzieć, że treningi były zróżnicowane, obejmowały zarówno elementy ogólnorozwojowe, jak i specyficzne techniki Aikido. A Rumcajs wyśmienicie dał sobie radę z zapanowaniem nad grupą dzieciaków:). Gratulejszyn.
Treningi dla dorosłych ogarniał Rysiek. Było więc trochę chodzenia: podstawowych przemieszczeń oraz zejść i obrotów. Wtorkowy trening znam tylko z opowieści, więc za wiele nie powiem, na czwartkowym już byłem, toteż mogę opowiedzieć nieco więcej. Zaczęliśmy od wszelkich form ukemi - tego nigdy za wiele. Były więc przewroty do przodu, do tyłu, ze zmianą i bez, z wyskokiem i z obrotem - do wyboru, do koloru:). Potem krótka powtórka z irimi tenkan, a następnie krótkie wprowadzenie do etykiety miecza. Nie musielismy dzwonić po pogotowie, więc treningi można uznać za szczęśliwie zakończone;].
Teraz dwa dni przerwy, a od poniedziałku na zajęcia wraca Kubszny. 

tomek 

1 komentarz:

  1. Witam, ale chciałbym z wami tam być.
    Niestety kontuzja kolana i sprawy rodzinne jeszcze przez kilka miesięcy nie pozwolą mi na treningi.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń